Vega to najstarszy bar wegetariański w Polsce, działa nieprzerwanie od 1987 roku, a od 2012 roku jest lokalem w 100% wegańskim. Znajduje się w samym centrum Wrocławia, w zabytkowej kamienicy przy rynku, tuż obok Katedry. W skład restauracji wchodzą dwa piętra: górne, na którym znajdziemy smaki świata oraz dolne, oferujące tradycyjne dania, których postanowiłam spróbować.
Samo wnętrze jest bardzo kameralne i przytulne, dzięki delikatnemu oświetleniu oraz spokojnej i cichej muzyce. Do wyboru mamy sporo miejsca: są stoliki przy ogromnych oknach, w ustronnym kącie, a także na środku, przy ogromnym stole ze sporą ilością krzeseł. Niesamowite wrażenie robią miejsca umieszczone pod ścianą przypominającą regały w bibliotekach – zdecydowanie skradły one moje serce 🙂
Aktualne menu możemy sprawdzić na stronie internetowej lokalu lub na Facebooku. Wybór dań jest ogromny, więc każda osoba chorująca na PKU znajdzie coś dla siebie. Za barem znajduje się tablica informująca o sześciu zupach danego dnia – warzywnych i owocowej, a także dodatkowych potrawach, które nie są podane w karcie dań. Obsługa posiada sporą wiedzę na temat składników posiłków, a w razie konieczności możemy zapytać kucharza, który gotuje na naszych oczach, ponieważ kuchnia znajduje się tuż za barem. Istnieje możliwość wymiany lub usunięcia np. tofu, co miało miejsce w wybranej przeze mnie surówce. Dania są przygotowywane i nakładane na bieżąco, a czas oczekiwania na zamówienie to maksymalnie kilka minut.
Zdecydowałam się na zupę pieczarkową oraz drugie danie: frytki, kotlet buraczany i wspomniana już surówka, a spośród dostępnych napoi wybrałam sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy. Zupę podano w sporej misce, zawierała dużo kawałków pieczarek i był w niej subtelnie wyczuwalny smak mleczka kokosowego. Bardzo mi smakowała. Drugie danie było jeszcze smaczniejsze. Po pierwsze frytki, które na pewno zostały zrobione ze świeżych ziemniaków i podane dość nietypowo, z odrobiną koperku, który tylko polepszył doznania smakowe. Przyznaję, że do kotleta buraczanego podchodziłam lekko sceptycznie, ale jego smak i konsystencja zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, nie spodziewałam się, że danie tylko z jednego warzywa może być, aż tak smaczne! Do wyboru miałam kilka sałatek i surówek, jednak postanowiłam wybrać mix, z skład którego wchodziło tofu. Obsługa bez najmniejszego problemu je usunęła, co ani trochę nie pogorszyło świetnego smaku potrawy. Zamówiony sok był wyciskany na moich oczach, więc miałam stuprocentową pewność jego świeżości. Po spróbowaniu, zdecydowanie nie zawiodłam się.
Potwierdziło się to, czym restauracja szczyci się od lat – potrawy są przygotowywane ze świeżych i naturalnych składników. Porcje dań były naprawdę spore, sycące i w bardzo przystępnej cenie. Wybrany przeze mnie obiad kosztował 34 złote. Wnętrze restauracji tworzy atmosferę kameralności, więc Vega może być zarówno idealnym miejscem na spotkania ze znajomymi jak i samotne odwiedziny. Podsumowując, menu jest bardzo bogate, zawiera mnóstwo potraw niewymagających modyfikacji (a w razie konieczności jest to możliwe) przyjaznych dla osób chorych na PKU.